PRC Wire

12/12/2017 - 7:00
GIS 28/2017

Kryzys migracyjny w Europie znów będzie narastał

Socjaldemokraci szukają nowej drogi w Niemczech i w Europie

Według przewodniczącego SPD Martina Schulza do 2025 r. UE powinna przekształcić się w Stany Zjednoczone Europy. Kraje, którego nie zgodzą się na nową federalną konstytucję, miałyby opuścić tak zmienioną Unię. Jego zdaniem tylko w ten sposób Europa będzie w stanie konkurować z innymi państwami i regionami świata.

Propozycja Schulza nawiązuje do idei niemieckich socjaldemokratów z 1925 r., którzy już wtedy postulowali stworzenie Stanów Zjednoczonych Europy. Jak dotąd politycy z partii chadeckich się od niej dystansują (CDU) lub otwarcie krytykują jako „zbyt radykalną” (CSU).

Według sondażu przeprowadzonego na zamówienie gazety „Bild am Sonntag” pomysł szefa SDP popiera 30 proc. Niemców, zaś odrzuca go 48 proc.

Tę propozycję Martin Schulz zgłosił podczas niedawnego zjazdu SPD, który miał dodać partii nowej energii po fatalnym wyniku podczas wrześniowych wyborów. Socjaldemokraci uzyskali wtedy 20,5 proc. głosów, co było ich najgorszym wynikiem w historii RFN. Wówczas ogłosili, że przechodzą do opozycji.

Sytuacja zmieniła się jednak po fiasku rozmów o stworzeniu czteropartyjnej, tzw. jamajskiej koalicji rządowej. Teraz delegaci na zjazd SPD zaakceptowali rozpoczęcie rozmów z chadekami w sprawie kontynuacji wspólnych rządów. Nie znaczy to jednak, że ostatecznie dojdzie do kompromisu z CDU i CSU. Przeszkodą mogą być m.in. żądania SPD, która chce większych wydatków na cele socjalne, sprzeciwia się sztywnym kwotom dla uchodźców przybywających do Niemiec oraz postuluje jeszcze głębszą integrację w UE.

Ostateczny wynik rozmów koalicyjnych z chadekami ma zostać zatwierdzony w korespondencyjnym głosowaniu, w którym będą mogli wziąć udział wszyscy członkowie SPD (jest ich 440 tys.). Oznacza to, że nowy rząd wielkiej koalicji w Niemczech mógłby najwcześniej powstać około marca 2018 r.

Powstanie Europejski Fundusz Walutowy, ale nie wiadomo, w jakim kształcie

Według Komisji Europejskiej do 2019 r. ma powstać Europejski Fundusz Walutowy (EFW), który m.in. w razie poważnych kryzysów mógłby wspierać banki i kraje strefy euro. W ten sposób miałby stabilizować sytuację finansową w 19 państwach unii walutowej. Propozycja Komisja ma być dyskutowana już w tym tygodniu podczas szczytu UE.

Pomysł powołania EFW pojawia się od kilku lat. Wielokrotnie zgłaszał go m.in. były minister finansów RFN Wolfgang Schäuble. W ocenie Komisji Europejskiej obecna dobra koniunktura gospodarcza w UE oraz najwyższa w historii akceptacja dla wspólnej waluty wśród obywateli strefy euro (64 proc.) sprzyjają stworzeniu nowej instytucji.

EFW jest wzorowany na Międzynarodowym Funduszu Walutowym (MFW). Miałby zostać stworzony na bazie działającego już od pięciu lat Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji. W ten sposób zdaniem Komisji Europejskiej niepotrzebne byłyby zmiany traktatów UE.

Komisja Europejska proponuje, by wraz z EFW powołać także ministra finansów UE. Jego zadaniem byłoby m.in. nadzorowanie działań Funduszu. Za swoją działalność odpowiadałby przed Parlamentem Europejskim.

Właśnie ten element budzi obawy wśród części rządów państw strefy euro, które nie chcą tracić wpływów na rzecz instytucji UE.

Poza tym Niemcy i Francja mają sprzeczne wizje tego, jak powinien działać EFW. Zdaniem eksperta GIS prof. Michaela Wohlgemutha, o ile Berlin chce w ten sposób zwiększać fiskalną dyscyplinę w strefie euro, to Paryż chciałby używać Funduszu jako instrumentu do transferów finansowych.

„UE może zreformować Europejski Mechanizm Stabilizacji w mocniejszą i sprawniejszą instytucję i po prostu dać jej nazwę >Europejski Fundusz Walutowy<. Jeśli jednak powstanie EFW z prawdziwego zdarzenia, z większym budżetem, większym personelem i większą siłą, to może on łatwo dryfować w kierunku, którego nie przewidzieli jego twórcy” – uważa prof. Michael Wohlgemuth. (treść płatna) https://www.gisreportsonline.com/is-a-european-monetary-fund-needed,economy,2400,report.html

Kryzys migracyjny w Europie znów będzie narastał

Polityka migracyjna będzie jednym z głównych tematów szczytu UE, który rozpocznie się w najbliższy czwartek. W dokumencie, który przedstawił europejskim przywódcom do dyskusji przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, dotychczasowe działania instytucji UE oceniane są jako nieefektywne, a obowiązkowy system relokacji uchodźców jako szkodliwy dla spójności Unii.

Według przewodniczącego Tuska UE musi w ciągu najbliższych miesięcy wypracować nowe podejście wobec migracji.

W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska złożyła skargę do Trybunału Sprawiedliwości przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w związku z niewywiązywaniem się przez te kraje ze zobowiązywań dotyczących relokacji uchodźców. Chodzi o pogram przyjmowania osób potrzebujących ochrony międzynarodowej znajdujących się obecnie w Grecji i we Włoszech.

Program relokacji uchodźców został przyjęty przez przywódców UE we wrześniu 2015 r. Miał on objąć ponad 98 tys. osób przebywających w Grecji i we Włoszech, przy czym do tej pory relokowano niecałe 33 tys. Według tego planu do Polski miało trafić niecałe 6200 uchodźców, a na Węgry blisko 1300. Obydwa kraje nie przeprowadziły jednak żadnej relokacji. W przypadku Czech przyjęto 12 osób, podczas gdy relokacja miał objąć blisko 2700 uchodźców. Od ponad roku ten kraj praktycznie nie uczestniczy w programie relokacji.

W tym roku na terytorium UE (chodzi głównie o państwa położone nad Morzem Śródziemnym oraz Bułgarię) bez wymaganych dokumentów podróżnych dostało się jak dotąd ponad 175 tysięcy osób. Jest to prawie dwukrotnie mniej niż w 2016 r. Wielu ekspertów uważa jednak, że złagodzenie kryzysu migracyjnego jest jedynie przejściowe.

„Doniesienia o handlu niewolnikami i obozach koncentracyjnych w Afryce Północnej będą zwiększać presję na UE, by podjęła jakiekolwiek działania. Tyle że działania te sprawią, iż sytuacja stanie się jeszcze gorsza” – analizuje ekspert GIS prof. Stefan Hedlund.

W jego ocenie wyzwania związane z migracją z Afryki będą jeszcze większe niż dotychczas i będą stanowić prawdziwie egzystencjalne zagrożenie dla Europy. „By im sprostać, wymagane będą polityczna wizja i zdecydowane przywództwo, których nigdzie nie widać. O wiele łatwiej jest zrzucać winę na Polskę i Węgry” – uważa prof. Stefan Hedlund. https://www.gisreportsonline.com/opinion-the-eu-meets-its-perfect-storm,politics,2411.html

Wieloletnie kadencje stanowią ryzyko dla politycznej stabilności państw

Niedawna decyzja Władimira Putina o udziale w wyborach prezydenckich de facto oznacza, że rosyjski przywódca pozostanie na swoim stanowisku do 2024 r. Wliczając czteroletnią kadencją na stanowisku premiera Putin rządzi Rosją od 2000 r.

Wybory prezydenckie w Rosji zaplanowane są na niedzielę 18 marca, kiedy przypada czwarta rocznica aneksji Krymu. To wydarzenie posiada nadal istotne znaczenie dla świadomości Rosjan i jest jednym z powodów wysokiej popularności obecnego prezydenta.

O ile przed 2014 r. działalność Władimira Putina pozytywnie oceniało około 60 proc. Rosjan, to od czasu aneksji Krymu wskaźnik ten utrzymuje się powyżej 80 proc. (dane za Centrum Lewady). Odpowiednio spadł odsetek ocen negatywnych (z blisko 40 proc. do poniżej 20 proc.).

Według tego samego instytutu 65-letni Putin może liczyć na znacznie większe poparcie wyborców niż pozostali kandydaci łącznie. Tym bardziej, że nadal nie jest jasne, czy w wyborach będzie mógł wystartować popularny działacz antykorupcyjny Aleksander Nawalny.

Na początku lutego Nawalny został skazany na 5 lat więzienia w zawieszeniu za defraudację publicznych pieniędzy. Ten wyrok traktowany jest przez ekspertów jako pretekst, by nie dopuścić go do wyborów. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie w ciągu najbliższych tygodni.

W ocenie ekspertów GIS wieloletnie kadencje przywódców, względnie ich zaawansowany wiek, mogą nieraz stanowić zagrożenie dla politycznej stabilności w tych krajach oraz ich przewidywalności na arenie międzynarodowej. W specjalnym Dossier GIS (treść płatna) https://www.gisreportsonline.com/gis-dossier-autumn-of-the-patriarchs,politics,2410.html zanalizowana pod tym kątem została sytuacja w Rosji i 25 innych krajach, gdzie istnieją ryzyka związane z sukcesją.

Niniejsza informacja może być bezpłatnie wykorzystana przez media (w całości lub części) pod warunkiem powołania się na jej źródło w postaci aktywnego linka do serwisu www.gisreportsonline.com

Kontakt:

Źródło:

Geopolitical Intelligence Services

Website:

https://www.gisreportsonline.com/

Kontakt:

Anna Kalinowska

Telefon:

+48 605 636 666

Email:

kalinowska@gisreportsonline.com

Pozostałe aktualności z…

Do góry

Za materiał opublikowany w serwisie PRC Wire odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego autor