Jaskółcza ślina, korzeń tarczycy bajkalskiej, śluz ślimaka oraz jad węża w służbie na rzecz pięknej cery. A także antysmogowe i antyniklowe specyfiki polskich chemiczek podbijają świat nowoczesnych technologii branży kosmetycznej.

                Najprościej oddać się w ręce specjalistów. Dermatolodzy, kosmetolodzy i medycy specjalizujący się w estetyzacji, jeśli tylko mieliby taką możliwość, zamieniliby starą powłokę skórną na zupełnie nową, najlepiej z nastoletnią metryką. Ale twarz to znaczniej więcej niż skrawek ciała, to wizytówka człowieka – identyfikator emocji, trybu życia, płci i wieku. Dbałość o jej wygląd ma być synonimem zdrowia, a nie metamorfozą w kogoś zupełnie innego. Podstawę pielęgnacji stanowią kosmetyki do samodzielnego wykorzystywania. Ich producenci dwoją się i troją, by maksymalnie uatrakcyjnić produkty. W sukurs przychodzą nowoczesne technologie. Każdy składnik za pomocą specjalistycznego sprzętu może być jeszcze dokładniej przebadany, a skojarzony z inną ingrediencją, również lepiej poznaną, tworzy nowe, śmielsze i bardziej skuteczne receptury.

Inspiracją może być medycyna estetyczna, której rezultaty są najbardziej spektakularne. Wystarczy wejść do drogerii żeby przekonać się, że krem już dawno przestał być zwykłym kosmetykiem, a jego działanie przestało wykraczać poza podstawowe nawilżanie.

Pierwszym wyzwaniem jest redukcja mankamentów. I tak jak z silnym trądzikiem wciąż lepiej mierzy się farmacja, tak na polu walki, na przykład, z przebarwieniami coraz śmielej radzą sobie specyfiki dostępne bez recepty. Zmiany pigmentacyjne można ograniczyć wprowadzając do produkcji kosmetyków składnik AlbatinTM hamujący wytwarzanie melaniny lub stosując technologię Chromolux z kwasem traneksamowym, by kontrolować równomierne rozmieszczenie melaniny w skórze. Konsekwencją jest bezpieczne wybielanie.

Popularny już kwas hialuronowy ma za zadanie zwalczać suchość skóry, barierą dla niego staje się jednak… sama skóra. Wyzwaniem dla chemików stało się więc znalezienie sposobu, aby wszelkie poznane już substancje aktywne dostarczyć w jak najgłębsze partie powłoki ludzkiego organizmu. Pomocą służy brytyjski patent – NanodyskiTM, czyli mniejsze niż przestrzenie międzykomórkowe nośniki ułatwiające transportowanie wszelkich substancji: nawilżających, regenerujących i odżywczych w głąb skóry. Tak, aby krem działał nie tylko na naskórek.

Wszelkie „wnikanie” ma jednak przede wszystkim służyć ograniczeniu zmian jakie na twarzach powoduje upływ czasu. Boom na botoks (wstrzykiwanie podskórnie toksyny botulinowej) zmusił przedsiębiorstwa kosmetyczne do produkcji coraz efektywniejszych preparatów. W wygładzaniu mogą pomóc takie nowości jak: jaskółcza ślina, śluz ślimaka czy jad węża – odważne użycie niniejszych składników ma kolejno: pogrubić zwiotczałą skórę, odnowić uszkodzony naskórek lub zapobiec powstawaniu zmarszczek poprzez zahamowanie skurczów mięśni twarzy. Dla tradycjonalistów pozostaje używanie kremów na bazie retinolu, witamin: C, D i U lub kwasu laktobionowego o silnych właściwościach regenerujących. Na utratę jędrności, zagłębienia, czy poszarzałość cery pomóc może także nowatorski surowiec VITASOURCETM, który znacznie opóźnia starzenie komórkowe. Ta oczyszczona frakcja otrzymywana z korzeni tarczycy bajkalskiej według badań ma odmładzać skórę nawet o dziesięć lat. Eksfoliacja progresywnaTM – patent amerykański, zastosowanie którego eliminuje stare komórki naskórka równocześnie stymulując powstawanie nowych. Czy technologia mezobrazji, do niedawna charakterystyczna dla salonów SPA, teraz zamknięta w małym słoiczku.

Polskie firmy kosmetycznie umiejętnie i z charakterystyczną dla siebie kreatywnością żonglują dostępnymi na globalnym rynku patentami z powodzeniem wykorzystując je do innowacyjnych receptur. Poza szeroką gamą światowych marek Polki mogą się szczycić dostępnością rodzimych kosmetyków z wszelkimi innowacyjnymi rozwiązaniami inspirowanymi najświeższymi badaniami na rzecz poprawy jakości skóry.

Obecnie największym wyzwaniem stała się walka ze smogiem. W idealnie zaprojektowanym świecie miliony komórek harmonijnie ze sobą współpracując tworzą barierę dla agresorów. Jednak wobec niewidzialnych wrogów każdy staje się bezbronny. Koniec sezonu grzewczego nie eliminuje problemu. Spaliny z natężonego ruchu ulicznego sprawiają, że miejski kurz: lepki i ciężki, osadza się na skórze niszcząc jej komórki. Podnoszone na całym świecie alarmy przeciwsmogowe nie stanowią remedium. Ochrona fragmentów ciała, nie osłoniętych tkaniną, przed cząsteczkami benzopirenu, tlenku węgla czy metali ciężkich staje się koniecznością nie tylko ze względów estetycznych. Zanieczyszczone powietrze degraduje powłokę skórną znacznie skracając jej młodzieńczy wygląda, a wnikając głębiej, poprzez jej kolejne warstwy, może powodować stany zapalne organizmu: alergie i nowotwory. Antidotum stanowią kosmetyki anti-pollution zmywające nieczystości i tworzące na twarzy warstwę ochronną – barierę przed ozonem, zanieczyszczeniami i wolnymi rodnikami, a jednocześnie ta zaawansowana technologia pozwala na iniekcję aktywnych substancji, w dotąd nie regenerowane głębokie warstwy skóry. Proces ten daje rewolucyjne rezultaty odnowy naskórka. To najnowszy trend w kosmetyce odpowiadający na dynamicznie rozwijające się potrzeby konsumenckie.

W połowie drogi między branżami farmaceutyczną i kosmetyczną jest jeszcze pole na zdobywanie doświadczeń w zmaganiach z alergiami. Z pierwszą gałęzią łączą się wyspecjalizowane badania, skrupulatność w sprawdzaniu ich wyników oraz elitarność charakterystyczna dla leków, z drugą zaś łatwość dostępu i popularność, którymi powinny odznaczać się specyfiki antyalergiczne. Produkty na atopowe zapalenie skóry są w powszechnej sprzedaży i to w szerokim asortymencie wielu marek. W kolejce czekają specyfiki dla uczulonych na nikiel. Technologia stworzona w Laboratorium Badawczo-Rozwojowym KF Niccolum jest chroniona zgłoszeniem patentowym. Wkrótce więc to polski wynalazek będzie inspirował kolejne nowości na rynku kosmetyczno-farmaceutycznym.